CZEEEŚĆ WSZYSTKIM!!! TU STUDENTKINAPROPSIE ♡
Myślimy, że dzisiejsza data tj. piątek trzynastego przez niejedną osobę jest nielubiana... a przez nas wręcz odwrotnie :D Wcale nie uważamy, że piątek trzynastego musi być pechowy :D Żeby Wasz piątek był chociaż odrobinę słodszy mamy dla Was kolejną zabawną historię ;)
Jak już pewnie zdążyliście zauważyć większość naszych sensacyjek związana jest albo nawiązuje albo do pociągu, albo do imprezy... Nic na to nie poradzimy na to, że właśnie wtedy, kiedy jesteśmy w pociągu albo na imprezie, mają miejsce najciekawsze wydarzenia :D Tak samo będzie i tym razem... Dzisiaj opowiemy Wam jak rozpoczęła się nasza podróż do Krakowa i jak potoczyły się nasze losy w krakowskim klubie, a w innym poście opiszemy podróż powrotna, która również jest absorbująca :D
Z racji tego, że przy okazji Sylwestra i pobytu w Krakowie chciałyśmy zrealizować nasze pierwsze postanowienie noworoczne, zgodnie z którym planujemy więcej podróżować i zwiedzać, naszą sylwestrową podróż życia rozpoczęłyśmy zaraz po północy. Już na samym początku podróży musiałyśmy się uruchomić, gdyż miejsce jednej z nas było zajęte. Pewien Niemiec postanowił bowiem doprowadzić nas do białej gorączki. Nie wiemy czy był to zabieg celowy, ale możemy się domyślać, że tak. Na skutek tego, że jesteśmy osobami niezwykle kulturalnymi, a przy okazji niezwykle skromnymi ;P, postanowiłyśmy kurtuazyjnie przypomnieć naszym towarzyszom podróży, które miejsca zostały przez nas zarezerwowane. Odbiło się to jednak jak echo od ściany...niestety. Mężczyzna, który podsiadł jedną z nas powziął zamiar, że to nie jedyna atrakcja, którą nam zapewni... całą podróż urządzał chrapiący koncert z użyciem dwóch instrumentów. Był to bowiem znany mlaskacz i fochacz, bo całą drogę strzelał fochy, a przecież my siedziałyśmy spokojnie, nie uprzykrzając nikomu przejazdu. Na nasze szczęście podróż trwała tylko 4 godziny. :)
A TERAZ NAJCIEKAWSZE :D
Podczas zwiedzania miasta chciałyśmy zobaczyć jak wygląda klub, w którym miałyśmy zakończyć stary, a rozpocząć nowy rok, dlatego też udałyśmy się pod znaleziony w internecie adres. Jednak to, co tam zastałyśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania i to nie w sensie pozytywnym. :( Z zewnątrz klub wyglądał obskórnie. W tym momencie legły w gruzach wszystkie nasze imprezowe plany.
Załamane siedząc w hotelu zastanawiając się "co poczniem" nie widząc dalszego sensu istnienia, rozpaczliwie przeszukiwałyśmy internety w poszukiwaniu tego jedynego klubu, w którym mogłybyśmy spędzić ostatnią noc w roku. Po małej selekcji wybrałyśmy najodpowiedniejszy dla nas. :D Wystroiłyśmy się jak Beyonce już o 18 (dla nas też było szokiem to, że tak wcześnie byłyśmy gotowe na imprezę).
Nie znając rozkładu topograficznego miasta wysiadłyśmy na złym przystanku tramwajowym, w ten sposób dodałyśmy sobie pieszej wędrówki. "Podróż z buta" w szpilkach i cienkich sylwestrowych kreacjach trwała jeszcze z dobrą godzinę. Metodą prób i błędów dotarłyśmy na ulicę, na której jak się później okazało jadłyśmy kilka godzin wcześniej obiad.. :P
IMPREZA BYŁA PIERWSZEJ KLASY ❤💣
Po pierwszym szoku związanym z stosunkowo małym parkietem bawiłyśmy się wyśmienicie. Dj idealnie trafił w nasze gusta, czułyśmy się jak w "naszym klubie" :) Oto jedna z propozycji dee jay-a 🔛🔛Carla's Dreams-Heroina.
My Warszawianki w Krakowie rozpętałyśmy prawdziwą sensację, a naszym znakiem rozpoznawczym były subtelne, a zarazem wyraziste kocie uszka. 😻
Jak to zwykle u nas bywa nie trzeba było czekać na pierwsze atrakcje... pierwszy absztyfikant, który się wówczas pojawił nie dawał nam o sobie zapomnieć już do końca imprezy. W kółko się pojawiał i znikał, kiedy jego kolega siłą musiał go od nas odciągać.
Chcąc spróbować czegoś nowego wskoczyłyśmy na podest... był to idealny pomysł. Jednak nie długo pozostawałyśmy tam same . Chwilę później dołączyły do nas pierwsze osoby, które nie ukrywały, że zjawiły się tam tylko po to, by się móc z nami pobawić. My jako prawdziwe HETRO już nie po raz pierwszy zostałyśmy podrywane przez dziewczyny (może przy tej okazji wiecie jak zachować się w takiej sytuacji?).
Grupka chłopaków bawiła się z nami, ale ewidentnie jednego z nich rajcowała jedna z nas. Zalotnik niewątpliwie poczuł imprezowy klimat, podnosił, wyginał, czasami nawet i rzucał jedną z nas w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zajęte tym, ażeby odgonić od nas natręta nie spostrzegłyśmy nawet kiedy pierwszy zalotnik wskoczył na podest. Wtedy już nie było wyjścia, trzeba było podjąć decyzje o ewakuacji... to jednak nie było takie proste jakby się mogło wydawać.., gdyż kawalerowie nie dawali za wygrana i nie chcieli nas wypuścić. W tym momencie, po krótkiej wymianie spojrzeń zaczęłyśmy uciekać :P. Zdajemy sobie sprawę, ze mogło to śmiesznie wyglądać, niemniej jednak z naszego punktu widzenia nie było to zabawne. Biegłyśmy przez pół klubu czując ich oddech na plecach, ażeby ich stracić.
Z perspektywy czasu ucieczka była śmiesznym pomysłem... Często mamy tak, że zanim przemyślimy pomysł, który zrodzi się naszych głowach już jesteśmy w trakcie jego wykonania :p Kraków podbity, teraz pozostaje nam tylko czekać na cieplutką wiosnę, ażeby podbijać kolejne miasto i kolejny klub! 💪💣 Możemy Wam zdradzić, ze planujemy już podróż do Warszawy.
Zapraszamy do śledzenia naszego bloga, w niedługim bowiem czasie pojawi się śmieszny post o naszej podróży powrotnej, w której nie musiałyśmy się męczyć z natrętnym, chrapiącym Niemcem, a wręcz przeciwnie...
Do zoba w kolejną sobotę! Z uściskami STUDENTKInaPROPSIE ;* ❤
Myślimy, że dzisiejsza data tj. piątek trzynastego przez niejedną osobę jest nielubiana... a przez nas wręcz odwrotnie :D Wcale nie uważamy, że piątek trzynastego musi być pechowy :D Żeby Wasz piątek był chociaż odrobinę słodszy mamy dla Was kolejną zabawną historię ;)
Jak już pewnie zdążyliście zauważyć większość naszych sensacyjek związana jest albo nawiązuje albo do pociągu, albo do imprezy... Nic na to nie poradzimy na to, że właśnie wtedy, kiedy jesteśmy w pociągu albo na imprezie, mają miejsce najciekawsze wydarzenia :D Tak samo będzie i tym razem... Dzisiaj opowiemy Wam jak rozpoczęła się nasza podróż do Krakowa i jak potoczyły się nasze losy w krakowskim klubie, a w innym poście opiszemy podróż powrotna, która również jest absorbująca :D
Z racji tego, że przy okazji Sylwestra i pobytu w Krakowie chciałyśmy zrealizować nasze pierwsze postanowienie noworoczne, zgodnie z którym planujemy więcej podróżować i zwiedzać, naszą sylwestrową podróż życia rozpoczęłyśmy zaraz po północy. Już na samym początku podróży musiałyśmy się uruchomić, gdyż miejsce jednej z nas było zajęte. Pewien Niemiec postanowił bowiem doprowadzić nas do białej gorączki. Nie wiemy czy był to zabieg celowy, ale możemy się domyślać, że tak. Na skutek tego, że jesteśmy osobami niezwykle kulturalnymi, a przy okazji niezwykle skromnymi ;P, postanowiłyśmy kurtuazyjnie przypomnieć naszym towarzyszom podróży, które miejsca zostały przez nas zarezerwowane. Odbiło się to jednak jak echo od ściany...niestety. Mężczyzna, który podsiadł jedną z nas powziął zamiar, że to nie jedyna atrakcja, którą nam zapewni... całą podróż urządzał chrapiący koncert z użyciem dwóch instrumentów. Był to bowiem znany mlaskacz i fochacz, bo całą drogę strzelał fochy, a przecież my siedziałyśmy spokojnie, nie uprzykrzając nikomu przejazdu. Na nasze szczęście podróż trwała tylko 4 godziny. :)
A TERAZ NAJCIEKAWSZE :D
Podczas zwiedzania miasta chciałyśmy zobaczyć jak wygląda klub, w którym miałyśmy zakończyć stary, a rozpocząć nowy rok, dlatego też udałyśmy się pod znaleziony w internecie adres. Jednak to, co tam zastałyśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania i to nie w sensie pozytywnym. :( Z zewnątrz klub wyglądał obskórnie. W tym momencie legły w gruzach wszystkie nasze imprezowe plany.
Załamane siedząc w hotelu zastanawiając się "co poczniem" nie widząc dalszego sensu istnienia, rozpaczliwie przeszukiwałyśmy internety w poszukiwaniu tego jedynego klubu, w którym mogłybyśmy spędzić ostatnią noc w roku. Po małej selekcji wybrałyśmy najodpowiedniejszy dla nas. :D Wystroiłyśmy się jak Beyonce już o 18 (dla nas też było szokiem to, że tak wcześnie byłyśmy gotowe na imprezę).
Nie znając rozkładu topograficznego miasta wysiadłyśmy na złym przystanku tramwajowym, w ten sposób dodałyśmy sobie pieszej wędrówki. "Podróż z buta" w szpilkach i cienkich sylwestrowych kreacjach trwała jeszcze z dobrą godzinę. Metodą prób i błędów dotarłyśmy na ulicę, na której jak się później okazało jadłyśmy kilka godzin wcześniej obiad.. :P
IMPREZA BYŁA PIERWSZEJ KLASY ❤💣
Po pierwszym szoku związanym z stosunkowo małym parkietem bawiłyśmy się wyśmienicie. Dj idealnie trafił w nasze gusta, czułyśmy się jak w "naszym klubie" :) Oto jedna z propozycji dee jay-a 🔛🔛Carla's Dreams-Heroina.
My Warszawianki w Krakowie rozpętałyśmy prawdziwą sensację, a naszym znakiem rozpoznawczym były subtelne, a zarazem wyraziste kocie uszka. 😻
Jak to zwykle u nas bywa nie trzeba było czekać na pierwsze atrakcje... pierwszy absztyfikant, który się wówczas pojawił nie dawał nam o sobie zapomnieć już do końca imprezy. W kółko się pojawiał i znikał, kiedy jego kolega siłą musiał go od nas odciągać.
Chcąc spróbować czegoś nowego wskoczyłyśmy na podest... był to idealny pomysł. Jednak nie długo pozostawałyśmy tam same . Chwilę później dołączyły do nas pierwsze osoby, które nie ukrywały, że zjawiły się tam tylko po to, by się móc z nami pobawić. My jako prawdziwe HETRO już nie po raz pierwszy zostałyśmy podrywane przez dziewczyny (może przy tej okazji wiecie jak zachować się w takiej sytuacji?).
Grupka chłopaków bawiła się z nami, ale ewidentnie jednego z nich rajcowała jedna z nas. Zalotnik niewątpliwie poczuł imprezowy klimat, podnosił, wyginał, czasami nawet i rzucał jedną z nas w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zajęte tym, ażeby odgonić od nas natręta nie spostrzegłyśmy nawet kiedy pierwszy zalotnik wskoczył na podest. Wtedy już nie było wyjścia, trzeba było podjąć decyzje o ewakuacji... to jednak nie było takie proste jakby się mogło wydawać.., gdyż kawalerowie nie dawali za wygrana i nie chcieli nas wypuścić. W tym momencie, po krótkiej wymianie spojrzeń zaczęłyśmy uciekać :P. Zdajemy sobie sprawę, ze mogło to śmiesznie wyglądać, niemniej jednak z naszego punktu widzenia nie było to zabawne. Biegłyśmy przez pół klubu czując ich oddech na plecach, ażeby ich stracić.
Z perspektywy czasu ucieczka była śmiesznym pomysłem... Często mamy tak, że zanim przemyślimy pomysł, który zrodzi się naszych głowach już jesteśmy w trakcie jego wykonania :p Kraków podbity, teraz pozostaje nam tylko czekać na cieplutką wiosnę, ażeby podbijać kolejne miasto i kolejny klub! 💪💣 Możemy Wam zdradzić, ze planujemy już podróż do Warszawy.
Zapraszamy do śledzenia naszego bloga, w niedługim bowiem czasie pojawi się śmieszny post o naszej podróży powrotnej, w której nie musiałyśmy się męczyć z natrętnym, chrapiącym Niemcem, a wręcz przeciwnie...
Do zoba w kolejną sobotę! Z uściskami STUDENTKInaPROPSIE ;* ❤
Bardzo fajny blog fajnie piszesz ;) również byłam w Krakowie i bardzo mi się podobało czekam na więcej pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSame jesteśmy ciekawe, co następnym razem się wydarzy i co nas może jeszcze w życiu spotkać! :)
UsuńSuper napisany wpis! Te tabliczki - cudowne! ^^ Życzymy miłej podróży do Warszawy ^^ Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńKolejna WYPRAWA dopiero w kwietniu :), ale już nie możemy się doczekać! pozdrawiamy siski! ;*
Usuńszalone z Was dziewczyny i zawsze coś ciekawego Wam się przytrafia :D czasem ucieczka to jedyne słuszne wyjście w takiej sytuacji :p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Zawsze- dobrze powiedziane :D już same nie wiemy czego się spodziewać :)
Usuńpozdrawiamy!
Super blog, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKisses, Werrru.
www.werrru.blogspot.com
Dziękujemy, zapraszamy znowu! :)
UsuńŚwietny blog, obserwuję 😊
OdpowiedzUsuńMiło nam, my twojego również! ;p
Usuńpozdrawiamy BT
Skąd jesteście dziewczyny?! :) Chętnie bym się z Wami na imprezę wybrała :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM,
MALWA
To zależy skąd ty jesteś :) My z chęcią odpowiemy na zaproszenie! :P
Usuńpozdrawiamy BT
Oby tak dalej, dobra zabawa to podstawa! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważamy :D
UsuńPozdrawiamy BT
No nie powiem historia dosyć śmieszna, ale macie co wspominać :D Obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam c; /~Kinga
Unpredictabble
Ja tam uwielbiam piątki trzynastego :D
OdpowiedzUsuńMyyy też! ♡;D
UsuńPozdrawiamy, BT
Utworzyłam nowego bloga o tematyce urodowej, lifestyle, powstał już drugi post! Tym razem na temat cudownych właściwości olejku rycynowego, zapraszam! http://13hacks.blogspot.com/2017/01/olejek-rycynowy-pynne-zoto_31.html
OdpowiedzUsuńwidzę, że się działo ;) grunt, że dobrze się bawiłyście ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabawa najlepsza!:D
UsuńPozdrawiamy, BT
Ciekawy post, gratuluję świetnej zabawy :) Czekam na kolejne wpisy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam! ♥
http://marianna-pisze.blogspot.com/
My czekamy na kolejne atrakcje! :P
UsuńPozdrawiamy, BT